Wysłany: Wto 18:06, 11 Lip 2006
Temat postu: Opowieśc o Tiguandzie
Witaj wędrowcze! Nie zauważyłeś mnie… Nic dziwnego, jestem siwy niczym te głazy gór Kha’zeel i tak samo źle wyglądam jak one… Przybywasz z miasta Faraonów, prawda? Tak, na pewno z Ankrahmun, widzę w twoich oczach ten sam ogień ciekawości, który ja miałem, gdy opuszczałem bezpieczne piramidy tego pięknego miasta. Zmierzasz na zachód… Czujesz tą wilgoć? Nie? Spokojnie, jeśli kiedyś uda ci się wrócić z tej dziczy wyczujesz jej zapach jeszcze na pustyni Daramy… Tak chłopcze, chyba nie myślałeś, że to będzie wycieczka krajobrazowa? Posłuchaj starca, który jako jeden z pierwszych zapuścił się w ten gąszcz. Tiquanda synu to coś, czego nikt w całym naszym świecie Tibii wcześniej nie widział. Jest zdradziecka bardziej niż tunele Labiryntu Straconych Dusz(Maze of the Lost Souls), zapatrzysz się chwile na jej zwodnicze piękno kolorów kwiatów czy drzew i w chwile później wylądujesz w jaskini tubylczego plemienia Dworc’ów. Uwierz mi, że nie chcesz sprawdzić, do czego używają swych wielkich kotłów… Masz broń? A miej sobie ją… Ja też ją miałem, a gdy napadły mnie hordy Jaszczuro-ludzi tylko umiejętność szybkiego biegania mi pomogła… Masz magiczne runy? Myślisz, że ja ich nie miałem? Przynajmniej do czasu, gdy jakaś małpa mi je ukradła i znowu musiałem uciekać… Ha! Widzę, że strach pojawia się w twoich oczach… I dobrze. Usiądź teraz tutaj na szczycie tej góry, opowiem ci, o Tiquandzie, a gdy zamienisz strach w szacunek do niej, będziesz gotowy zmierzyć się z nieznanym.
Spójrz na nią, rozciąga się leniwie wzdłuż rzeki Mahaji. Rzeka ta biegnie przez środek dżungli, swoje źródła ma w tych górach Kha’zeel, a kończy się razem z tym kontynentem. Nie widzisz jej końca? To normalne, nawet z szczytu największej góry w tym łańcuchu nie zobaczysz krańca Tiquandy. Ona jest olbrzymia! I na każdym kroku spotykasz coś nowego.
Tak wielkiej ilości kwiatów, grzybów, drzew, krzaków nie spotkałem nigdzie indziej. Co prawda te wielkie ilości roślinności i kamieni przeszkadzają w poruszaniu się, ale po kilku dniach spędzonych na przeprawianiu się przez tą dżungle, można się przyzwyczaić do trudnych warunków.
Praktycznie, co kawałek spotkasz jakieś mniej lub bardziej groźne zwierzę. Papugi nie stanowią zagrożenia, jednak robią sporo hałasu wrzeszcząc, co chwile na przemian „BR? PL? SWE?” albo „Hunter ish PK!”. Uważaj na mrówki, co prawda nic konkretnego nie mogą ci zrobić, ale jak się położysz niedaleko mrowiska to będziesz miał z nimi kłopotów sporo.
Spotkasz pewnie na swojej drodze urocze na pierwszy rzut oka pandy. Co prawda te misie ładnie wyglądają, ale nie są przyjaźnie nastawione do obcych. Dodatkowo są źródłem dużych ilości mięsa, które ciężko zdobyć w dżungli. Mięso można jeszcze zdobyć z tygrysów, które mimo groźnego wyglądu nie są trudnymi przeciwnikami.
Uważaj gdzie stawiasz swoje kroki, występują tu bardzo groźne rośliny. Jeden nieuważny krok i możesz stracić swoje nędzne… ekh… znaczy cenne życie. O ile te rośliny nie zaatakują cię same, o tyle jest jeden rodzaj roślin, które zaczną cię atakować jeszcze zanim je zobaczysz. Strzelają one w ciebie trucizną, która mocno rani, nawet najtwardszych wojowników.
Nie zdziw się, gdy na twojej drodze stanie wielki ptak i będzie bardzo agresywny, radzę uważać na jego dziób, lubi atakować po oczach… Wyglądasz na silnego wojownika, więc nie powinien ci sprawić problemów.
Tak wiem, na co czekasz… Czekasz aż opowiem ci o śmiesznych małych Dworc’ach, których szamani opanowali magię VooDoo… Chciałbyś usłyszeć o wielkich i szybkich małpach, które pokonały inteligentniejszy lud Jaszczuro-ludzi i zdemolowały miasto wzniesione przez nich. Więc co się stało z jaszczuro-ludźmi? Zaraz ci opowiem…
Dworce to dziwne stworzenia, zresztą, czego się spodziewać po czymś, co powstało po połączeniu Orków z Krasnoludami? Mieszkają one głównie pod ziemią w małych jaskiniach, jednak często można je też spotkać na powierzchni. Gdy wpadniesz w jedna z dziur prowadzących do ich jaskini będziesz miał nie lada problem. Występują w dużych grupach i o ile Dworc Fleshhunter, który uderza na bliską odległość, czy też Dworc Venomsniper, który z dystansu strzela zatrutymi strzałkami nie stanowią większego problemu o tyle Dworc Voodoomaster jest bardzo wredny. Nie jest może on na tyle groźny, aby wyrządzić jakąś większą szkodę doświadczonemu badaczowi, ale na pewno go nieźle zdenerwuje gdyż potrafi on zmienić cię w kurczaka! Do tego rzuca jakiś czar, który pokrywa spory teren trucizną…
Małpy są mądrzejsze niż by się wydawało, występują ich trzy główne rodzaje. Sibangi są najsłabsze, ale i najszybsze z nich wszystkich, trzymają się od ciebie na dystans i rzucają kamieniami. Problemem jest je dogonić, potrafią one nagle rzucić na siebie jakiś dziwny czar, który pozwala im szybciej biec. Nawet bardzo szybkiemu podróżnikowi ciężko je wtedy dogonić. Kongra to duża i mocno umięśniona małpa, nie jest może ona imponująco szybka, ale za to potrafi czasem mocno uderzyć. Jest jeszcze ten ich śmieszny szaman… Jak myśmy go nazwali… A wiem, Merlkin. Szybki, jak wszystkie małpy, do tego atakuje na dystans jakaś śmieszną magią. W jednej chwili potrafi rzucić pod twoje nogi pole trucizny i jeszcze przywalić ci z kuli ognia i jakąś dziwna energią. Małpy się rozbestwiły po całym mieście Jaszczuro-ludzi i wątpię, czy jaszczury odzyskają je kiedykolwiek, a nawet jakby im się to udało to praktycznie musieliby odbudować całe miasto od podstaw… Małpy zdemolowały totalnie wszystko.
Jeśli chodzi o jaszczury to schowały one się na południu Tiquandy i zbudowały tam osadę. Są w sumie niedaleko od nas, gdyby nie ta mgła, która właśnie się pojawiła to może byłbyś w stanie ich wypatrzyć. Co ciekawe jaszczury tez dzielą się na trzy kategorie… Najsłabsi wśród nich są Lizard Sentinele, rzucają oni dzidami z dystansu i mają dość słaby pancerz. Lizard Templar to typowy osiłek, podchodzą walą cię po głowie i odchodzą jak nic nie zostanie z ciebie. Uważaj na nich, są twardymi wojownikami. Oczywiście nie obędzie się bez jaszczurzego szamana. Ten u nich nazywa się Lizard Snakecharmer i kawał skur… z niego. Przywołuje on masę Cobr, te wredne węże szybko otaczają cię i masz problem z dostaniem się do niego, a on sobie spokojnie rzuca czarami w ciebie. Gdyby nie czar Wielkiej Kuli Ognia pewnie bym tego nie przeżył.
Słabi wojownicy i magowie mogą walczyć z Dworc’ami jeśli szukają wrażeń. Średni wojownik czy paladyn da sobie dobrze radę w wiosce małp. Natomiast wioskę jaszczuro-ludzi polecam dla bardzo doświadczonych bohaterów.
Czy to wszystko? Nie… Są jeszcze Hydry i Słonie. Przeważnie występują razem, słonie nie stanowią większego zagrożenia, jednak Hydry… Mój przyjaciel zginął od jednego jej zionięcia jakimś czarem, a ja sam ledwo uszedłem z życiem. Potem wróciłem z większą grupką ludzi, zabiliśmy kilka tych bestii, ale są naprawdę twarde. Największy problem z nimi jest taki, że się cholernie szybko leczą. Wydaje ci się, że już prawie zabiłeś jedną, a ona nagle zdrowieje. Jednak widziałem trochę szaleńców, którzy na nie szli. Głupcy ciągną do skarbów Hydr, podobno maja one bardzo drogie i rzadkie przedmioty w swoich legowiskach.
Czekaj! Gdzie idziesz? Myślisz, że to wszystko? Tiquanda kryje wiele tajemnic, spędziłem w niej wiele czasu i straciłem wielu znajomych, którzy razem ze mną zapuścili się do niej… Jestem pewien, że jest jeszcze sporo rzeczy, o których nie wiem.
Na zachodnim końcu Tiquandy jest jedyna ludzka osada w niej. Nazywa się Port Hope. Jeśli uda Ci się przejść dżungle i dojść do tego miasteczka to albo masz niewiarygodne szczęście, albo nie jesteś byle młokosem… Wiesz, jeśli tchórzysz, zawsze możesz zawrócić i zabrać się z statkiem do Port Hope.
Powiedz mi teraz ty coś. Dawno nie widziałem świata poza Tiquandą. Coś się zmieniło?
Hmmz… Interesujące… Będę się musiał wybrać do tych ruin Mrocznej Katedry. Mówisz, że jest to między Obozem Renegatów(Outlaw Camp), a Polami Zniszczenia(Plains of Havoc)?
Ciekawe cóż za bestie tam urzędują… Co? Assasin, Smugler, Bandit I nawet Dark Monk? Dziwne to zaprawdę, aby ludzie urzędowali w takim miejscu… Musi się kryć w tym jakaś tajemnica… Gdy odpocznę udam się tam zapewne, to nie będzie za trudna wyprawa… Chociaż cholera wie co tam się czai w tych podziemiach…
Dziwne rzeczy ostatnio dzieją się na świecie. Potwory, gdy cię nie widziały dawniej po prostu stały w miejscu i nic nie robiły, a teraz się ruszają. Tak samo dziwne jest dla mnie to, że gdy uciekam z jakimś potworem za sobą on po pewnym czasie rozpływa się w powietrzu. Jednak, jeśli chciałbym ubić tą bestie to nie będzie dla mnie problemem, pewnie zdążyłbym zanim by zniknęła.
Co się stało? Na brodę Durina! Jak nieumarli mogli zaatakować Darashię? Przecież te bestie siedziały za górami i to głownie pod ziemią. Jak śmiały wyleźć i zaatakować miasto? Zaraz się tam udam, może się atak powtórzy i pokażę tym nieumarlakom, że ich miejsce jest pod ziemią!
Coś taki nerwowy? A, wiem już, o co ci chodzi… Nie możesz runy zrobić? Taa… Twoje Soul Pointy się skończyły? Nie wiesz jak one działają dokładnie? No tak w sumie Bogom się chyba nudzi, bo to bardzo dziwne, aby mag nie mógł zrobić runy… Otóż z nimi jest tak… Gdy zabijesz jakiegoś potwora, za którego otrzymasz tyle punktów doświadczenia, ile masz poziomów(czyli gdy masz poziom 20, wystarczy że zabijesz trolla, aby Soul Pointy zaczęły się odnawiać). Soul pointy odnawiają się, jeśli w ciągu ostatnich 4 minut zabiłeś potworka, który spełnia wymagania(tak jak opisano powyżej). Postacie z promocją otrzymują 1 Soul Point co 15 sekund, natomiast postacie bez promocji otrzymują 1 Soul Point co 2 minuty. Soul Pointy regenerują się też przez spanie w łóżku w tempie 1 Soul Point co 15 minut. Aby zrobić runę trzeba wydać od 1 do 5 Soul Pointów w zależności od rodzaju runy. Maksymalna ilość Soul Pointów, jakie może mieć postać bez promocji wynosi 100, a z promocją 200.
A jak tam handel na świecie? Oooo… To ciekawe, dziwne dla mnie było, że w sklepie magicznym nie dało się kupić run. Teraz się do to ułatwi bardzo sprawę, a ceny pamiętasz może? Ile?! Cholernie drogo… 3.8k za plecak Ultimate Healing runes, 6.5k za plecak Sudden Death runes, 5k za plecak Explosion runes, 3.6k za plecak Great Fireball runes i 2.5k za plecak Heavy Magic Missile runes? No nic, dalej będę od ludzi kupował runki…
Zauważyłeś, że ostatnio ryby nie biorą jak się nie ma robaka? Oczywiście robak znika tylko wtedy, gdy się coś złapie, ale dziwne, że wcześniej się tak nie działo. Wiem że robaki można znaleźć przy takich potworach: Badger, Bear, Caverat, Chicken, Cryptshambler, Ghoul, Hyaena, Mummy, Rat, Rotworm, Skunks, Terrorbird, Wolf
Można je też kupić w sklepie w cenie 6 robaków za 5 gp.
Bogowie zlikwidowali wreszcie ten problem z leczeniem się gdy ktoś stał na tobie… Teraz jak użyjesz runu leczącego na tej kratce gdzie stoisz, zawsze uleczy on ciebie. I kto mi powie, że my żyjemy na normalnym świecie? Jak może więcej niż jedna osoba stać w jednym miejscu? Dziwny jest nasz świat Tibii…
Podobno w sklepach teraz są zestawy mebli do samodzielnego montażu w domu. Wreszcie spokojnie doniosę pianino do domu, a nie jak ostatnio mi je ktoś rozwalił… Właśnie, podejrzewam, że komornik zabrał mi domek już dawno, gdy wyruszyłem na wyprawę, do Tiquandy, dobrze, że mam chatkę w Port Hope. Fajnie się śpi w hamaku.
Znajomy żeglarz powiedział mi, że wyremontowano parę miejsc, np. przy depocie w Carlin został zbudowany duży taras. Ciekawe, co jeszcze się zmieniło…
A więc ruszaj wędrowcze szukać szczęścia w dżungli Tiquandy. Może znajdziesz złoto, którego szukają tutaj krasnoludy… Może znajdziesz chwałę i sławę przez zabicie groźnych potworów, a może po prostu uda ci się przeżyć… To sukces, który niewielu się udaje. Mi się to udało, ale spójrz, za jaką cenę… Życzę ci szczęścia na wyprawie, może się za parę lat spotkamy przypadkowo w barze Froda…